Antyk pod lupą , czyli historia pewnego przedmiotu
,, Ładny mi antyk. Posadziłam w nim nawet kwiatki, a tu się później okazało, że to był nocnik .” – powiedziała pani Krystyna do naszych ekspertów.
Praca z antykami wiąże się z poznawaniem niezwykłych historii, których bohaterami są zarówno ludzie, jak i zabytkowe przedmioty. Dziś chcielibyśmy przybliżyć naszym czytelnikom perypetie mieszkanki małego miasteczka i losy pewnego odnalezionego ceramicznego naczynia. Wobec tego oddajemy głos pani Krystynie. Niech antyk będzie z wami!
Antyk czy grat
Wstałam o 8.00 rano. Wypiłam kawę. Nakarmiłam kota. Podlałam kwiatki na parapecie. Dzień, jak co dzień. Nic specjalnego. Ta rutyna zaczęła wdawać mi się we znaki. Spoglądałam na siebie w lustrze – Krystyna, wyglądasz jak antyk – pomyślałam. Wolałam jednak popatrzeć przez okno. Oparta łokciami o parapet wypatrywałam czegoś, ale nie wiedziałam czego dokładnie.
Tradycyjnie, obok mojego mieszkania przejeżdżał sąsiad na rowerze, który kierował się w stronę rzeki. Niespodziewanie dla wszystkich, zatrzymałam go. Spytałam, czy mogę razem z nim wybrać się na ryby. Był zaskoczony, ale się zgodził. Przygotowałem bułki z masłem i kiełbasą. Ruszyliśmy.
On łowił sobie spokojnie. A ja tylko niecierpliwie spoglądałam na rzekę, kiedy w końcu coś zacznie się dziać. Tak patrzyłam, patrzyłam i wypatrzyłam jakiś przedmiot wystający z wody.
– Zobacz no sąsiedzie, jakieś naczynie. Jak myślisz antyk czy grat? – zapytałam.
Retro doniczka?
– Antyk, to była taka epoka w dziejach świata. A to jest zwykła doniczka – odpowiedział sąsiad. Popsuł całą zabawę. Pozbawił dreszczyku emocji. A już zaczęłam sobie wyobrażać, że moje znalezisko to taka starożytna, grecka waza. Mogłabym wtedy opowiadać na osiedlu różne fascynujące historie. No nic, chociaż kwiatki tam sobie posadziłam. Chociaż, ładnie wyglądały w tej donicy czy dzbanku.
I wszystko byłoby po staremu, gdyby nie pewien program w telewizji. W pierwszej chwili nie mogłam w to uwierzyć. Otóż w Republice Czeskiej, a dokładnie w Pradze, istnieje Muzeum Nocników i Toalet. Niebywałe, że ludzie chcą oglądać takie przedmioty. No cóż, ale to moje znalezisko było bardzo podobne do ich eksponatów muzealnych.
Ahoj przygodo!
Pani Krystyna skontaktowała się z naszą firmą. Ta informacja bardzo nas ucieszyła. Nie mieliśmy jeszcze w zbiorach takiego okazu.
– Ładny mi antyk. Posadziłam w nim nawet kwiatki, a tu się później okazało, że to był nocnik – powiedziała pani Krystyna do naszych ekspertów.
Od tego czasu pani Krystyna dołączyła do społeczności Nieprzemijalnych i regularnie przyjeżdża na organizowane zloty miłośników staroci. Co roku udaje się jej w swojej okolicy znaleźć jakiś antyk. To się nazywają niezwykłe umiejętności.
Jeśli państwo chcieliby poczytać więcej na temat Muzeum Nocników i Toalet to zapraszamy tutaj (na ich oficjalną stronę).
Nieprzemijalni i przyjaciele